W starciu z "Portowcami" trener Michał Probierz nie może skorzystać z kilku zawodników. Jan Pawłowski i Marek Wasiluk rehabilitują się, a Karol Mackiewicz ciągle przyjmuje leki w związku z niecodzienną infekcją bakteryjną. Na szczęście po spotkaniu z Górnikiem w drużynie nie ma nowych absencji.

 

Mecz z Pogonią będzie dla Jagiellonii inauguracją zmagań w Turnieju tysiąca drużyn. W poprzednim sezonie nasza drużyna odpadła w 1/8 finału z Lechem Poznań po dogrywce. Drobnym pocieszeniem mógł być fakt, że "Kolejorz" dotarł w tamtej edycji do finału, w którym nieznacznie uległ Legii. W tym sezonie "Żółto-Czerwoni" chcą zdecydowanie poprawić tamten rezultat, tym bardziej, że w kolejnych rundach los okazał się łaskawy i na Lecha możemy trafić dopiero w ćwierćfinale.

 

Ostatnie tygodnie są dla Kibiców Jagiellonii prawdziwym roller coasterem. Drużyna przeplata wygrane z przegranymi. Białostoczanie ulegli w meczach ligowych Koronie Kielce i Zagłębiu Lubin, a lepsi okazali się od Termaliki i Górnika Zabrze. O ile nasza ofensywna spisywała się nieźle, to można było mieć zastrzeżenia do postawy defensywy, która ostatni raz zagrała "na zero" w spotkaniu z ekipą z Niecieczy.

 

Pogoń przyjedzie do Białegostoku pierwszy raz od października 2014 roku, kiedy przegrała tutaj na inaugurację nowego stadionu 0:5. Od tamtej pory wiele zmieniło się w "Portowej" ekipie. W tym sezonie zespół Czesława Michniewicza jeszcze nie przegrał, ale warto dodać, że wygrał tylko raz.