Dodana: 10 sierpień 2015 09:51

Zmodyfikowana: 10 sierpień 2015 09:51

Jagiellonia Białystok odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie Ekstraklasy

Żółto-Czerwoni pewnie pokonali w Zabrzu miejscowego Górnika 3:1. Bramki dla Jagi strzelali Konstantin Vassiljev, Piotr Grzelczak oraz Maciej Gajos.

Ilustracja do artykułu jaga.jpg
Po porażce na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 1:2, trener Michał Probierz zdecydował się w Zabrzu na niekonwencjonalne ustawienie. Szkoleniowiec Żółto-Czerwonych w wyjściowej jedenastce zdecydował się na Piotra Grzelczaka w ataku oraz grę bez ani jednego typowego skrzydłowego. W zamian za to, w środku pola pojawił się Jacek Góralski. Po zdobyciu ledwie jednego punktu w trzech pierwszych meczach zmian nie zabrakło również w Górniku. Jedną z nich był powrót na prawe skrzydło bramkostrzelnego Romana Gergela. Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodawał fakt, że w Zabrzu przy okazji przyjazdu Jagiellonii było niemałe święto – otwarcie połowy nowej trybuny, dzięki czemu sobotni mecz mogło obejrzeć 5500 widzów. 
 
Jaga rozpoczęła ten pojedynek z dużą werwą. Już w drugiej minucie niezłe uderzenie z powietrza oddał Sebastian Madera, ale trafił w sam środek bramki, gdzie stał Sebastian Przyrowski. To i tak były lepsze próby niż te, które w kolejnych minutach oddawali Piotr Grzelczak oraz Rafał Grzyb, bowiem w tych przypadkach piłka mijała bramkę Górnika. 
W 16. minucie gry w doskonałej sytuacji znalazł się Konstantin Vassiljev, który w sytuacji sam na sam z Przyrowskim zdecydował się na podcinkę nad bramkarzem gospodarzy, ale ten świetnie przeczytał zamiary Estończyka i pewnie złapał futbolówkę. Co nie udało się Vassiljevowi przy okazji stuprocentowej, udało się dosłownie dwie minuty później w zdecydowanie trudniejszej sytuacji. Tym razem były gracz Piasta Gliwice popisał się cudownym strzałem z powietrza z około osiemnastu metrów i Przyrowski musiał wyjmować piłkę z siatki. Jaga wyszła na prowadzenie 1:0, a Żółto-Czerwoni mogli zaprezentować popularną ‘kołyskę’, dedykowaną nowonarodzonemu synkowi Łukasza Sekulskiego, Aleksandrowi.
Nie minęło dziesięć minut gry, a Jagiellończycy prowadzili w Zabrzu już 2:0. Tym razem Vassiljev asystował, posyłając doskonałą długą piłkę na wolne pole do Piotra Grzelczaka, ten w polu karnym poradził sobie ze stoperem Górnika i płaskim uderzeniem w długi róg bramki strzelił swojego drugiego gola w tym sezonie. 
Odpowiedź Górnika była jednak natychmiastowa. W 30. minucie gry po składnej akcji drużyny Roberta Warzychy mocny strzał Łukasza Madeja obronił Bartłomiej Drągowski, ale po udanej interwencji niepotrzebnie próbował jeszcze nieudanie przechwycić piłkę. Ta ostatecznie trafiła ponownie pod nogi wspomnianego Madeja, który minął ‘Drążka’ i wpakował futbolówkę do pustej bramki. 
 
Stracony gol nie podłamał Żółto-Czerwonych, którzy jeszcze przed przerwą starali się zaliczyć kolejne trafienie. W boczną siatkę z kilkunastu metrów uderzył Filip Modelski, lekkie uderzenie głową Grzelczaka pewnie złapał Przyrowski, który po chwili również wygrał kolejny pojedynek ‘sam na sam’ z Vassiljevem. Na koniec pierwszej części gry niecelne próby z dystansu oddali Rafał Grzyb i Radosław Sobolewski i po bardzo dobrych 45 minutach Jaga prowadziła w Zabrzu 2:1.
 
Starania Jagiellonii sprzed przerwy zostały nagrodzone przez los tuż po wznowieniu gry. Bramka na 3:1 była indywidualną zasługą Macieja Gajosa. W 49. minucie gry pomocnik Jagi najpierw w szybkim indywidualnym kontrataku wywalczył rzut wolny 25 metrów od bramki zabrzan, a następnie sam popisał się ze stojącej piłki idealnym strzałem, nie do obrony dla Sebastiana Przyrowskiego.
 
Tego dnia piłkarze Michała Probierza bardzo łatwo zaskakiwali defensywę przeciwnika poprzez długie piłki do osamotnionego Piotra Grzelczaka. Były napastnik Lechii Gdańsk w trzech sytuacjach w drugiej połowie był w ten sposób bardzo bliski przypieczętowania wygranej Żółto-Czerwonych. Jego uderzenie przewrotką było niecelne, a dwa strzały z około 16 metrów o centymetry mijały bramkę Przyrowskiego. Niewiele do czwartego gola zabrakło również po bardzo dobrze rozegranym rzucie wolnym w 68. minucie spotkania. Wtedy to po zgraniu Igorsa Tarasovsa dwóch naszych piłkarzy minęło się z piłką przed pustą bramką rywala. 
 
Górnik, który z biegiem czasu starał się coraz bardziej zaciekle odrabiać straty, również miał swoje dobre momenty, w których był bardzo bliski kontaktowego gola. W 58. minucie gry, po świetnej akcji prawym skrzydłem Romana Gergela, z dziesięciu metrów fatalnie spudłował Rafał Kosznik, a kwadrans później, w ciągu kilku minut, gospodarze agresywniej natarli na jagiellońską bramkę. Raz Jagiellonię uratował świetną interwencją Igors Tarasovs, a raz Bartłomiej Drągowski, który najpierw obronił uderzenie z ostrego kąta rezerwowego Bartosza Iwana.
 
W ostatnich minutach obie drużyny miały po jednej dobrej sytuacji do zmiany rezultatu. Zarówno Karolowi Świderskiemu, jak i Erikowi Grendelowi zabrakło jednak odpowiedniej kontroli nad piłką, aby cieszyć się ze zdobytego gola. W przypadku tego pierwszego, nie mogło to zepsuć jego nastroju. Jaga zwyciężyła bowiem pewnie w Zabrzu 3:1, zrehabilitowała się za porażkę z Zagłębiem i zepsuła święto 14-krotnym mistrzom Polski. Teraz przed drużyną Michała Probierza dwa mecze na własnym stadionie. W środę podejmiemy w rozgrywkach o Puchar Polski Pogoń Szczecin (godzina 17:30), a w niedzielę w ramach Ekstraklasy przyjedzie do nas chorzowski Ruch (15:30).
 
Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 1:3  (1:2)
 
Bramki:
0:1 – Vassiljev 17’
0:2 – Grzelczak 28’
1:2 – Madej 30’
1:3 – Gajos 49’
 
Górnik Zabrze: Przyrowski – Sadzawicki (72’ Iwan), Danch, Kopacz, Kosznik – Grendel, Sobolewski (65’ Przybylski)– Gergel, Jeż, Madej – Urynowicz (50’ Skrzypczak).
 
Jagiellonia: Drągowski – Modelski, Tarasovs, Madera, Tomasik (64’ Straus) – Grzyb, Góralski, Romańczuk – Gajos (82’ Świderski), Vassiljev – Grzelczak (87’ Sekulski).
 
Żółte kartki: Danch - Tomasik
 
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5500
Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook