Dodana: 24 grudzień 2007 08:54

Zmodyfikowana: 24 grudzień 2007 08:54

Nie oddasz książki - trafisz na listę dłużników

  Miarka się przebrała - uważa Andrzej Chuchnowski, dyrektor Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej w Suwałkach. Szczegółowe dane są dopiero przygotowywane, ale ze wstępnych szacunków wynika, że jego placówka rocznie traci parę tysięcy tomów. Wszystko za sprawą "zapominalskich”.  

- Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale prawdopodobnie nazwiska tych osób wkrótce trafią do krajowego rejestru długów. Może to poskutkuje, bo teraz czują się bezkarni, chociaż narażają nas na poważne straty finansowe - mówi dyrektor.
Czy to nie przesada? Dyrektor uważa, że nie

Rekordzista wypożyczoną powieść iberoamerykańskiego pisarza oddał do biblioteki po dwudziestu latach od wypożyczenia. Chuchnowski nie sprawdził, czego trochę żałuje, czy nauczył się książki na pamięć. Na pewno jednak, wyglądała na mocno zaczytaną, bo brakowało strony tytułowej i kilkunastu kartek.

Nawet najbardziej opasłe tomisko należy zwrócić po czterech tygodniach. Dalsza zwłoka, to kary finansowe. Za miesiąc spóźnienia trzeba zapłacić równowartość trzech znaczków pocztowych (obecnie 3,6 zł).

Szansą jest tradycyjna majowa "amnestia”. Wówczas można oddać nawet latami przetrzymywaną książkę bez jakiegokolwiek uszczerbku dla własnego portfela.

- Są tacy, którzy korzystają z tej szansy. Ale wobec najbardziej opornych nic nie skutkuje. Czują się bezkarni. Problemem są studenci. Wypożyczają książkę podczas wakacji, w październiku wyjeżdżają na uczelnię i szukaj wiatru w polu - zdaniem Chuchnowskiego zdarzają się jednak i zwykli oszuści. - Bywało, że ktoś wypożyczył jakąś wartościową pozycję, a później próbował ją sprzedać w antykwariacie.

Krajowy Rejestr Długów istnieje od 2003 roku. Mogą w nim znaleźć się osoby, których wierzytelności przekraczają 200 złotych. Obecność na czarnej liście oznacza m.in., że trzeba pożegnać się z pożyczką w banku, zakupami na kredyt, dostępem do internetu albo telewizji kablowej.
- Sporo naszych czytelników miałoby kłopoty - twierdzi Chuchnowski. - Już w lecie z propozycją pomocy zwróciła się do nas ogólnopolska firma windykacyjna. Podobne rozwiązania są stosowane w kilku miastach i ponoć przynoszą efekty.

Źródło: Gazeta Współczesna

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook