Dodana: 19 listopad 2007 10:06

Zmodyfikowana: 19 listopad 2007 10:06

Białorusini robią zakupy, by zdążyć przed Schengen

Codziennie pod hipermarketami w Białymstoku i Sokółce parkuje po 15 autokarów z Grodna i kilkaset samochodów osobowych. Liczba klientów zza wschodniej granicy może się jednak zmniejszyć po wejściu naszego kraju do strefy Schengen. 

Jak wiza będzie za 60 euro, to nas już tu nie zobaczycie. My wasze najlepsze klienty, co bez nas zrobicie? - pytają z wyrzutem Białorusini, którzy ostatni miesiąc przed wejściem Polski do strefy Schengen wykorzystują na tańsze zakupy.



Od godziny 9 do 15 można tu naliczyć kilkanaście autokarów z Grodna i kilka busów. - Wszystkie przyjeżdżają pełne, bez wyjątku, każdego dnia. A do tego zwykłe samochody na wschodnich blachach, tych też pełno - mówi "Gazecie" ochroniarz pilnujący parkingu dla autobusów przy hipermarkecie Auchan w Białymstoku. W sobotę w południe cztery autokary czekają na powrót pasażerów, z kolejnego, który właśnie przyjechał, wysiadają przede wszystkim kobiety. Przy kasach, w sklepach z odzieżą i w restauracjach - wszędzie słychać białoruski. Do autokarów nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy wracają z pełnymi wózkami.

- Kupuję to, co w promocji: jedzenie i ubrania. Ale i lalkę taką piękną wnuczce znalazłam, bo u nas takich nie ma - pokazuje chętnie 60-letnia Walentyna, która pakuje swoje zakupy do małego busa. W listopadzie jest już w Białymstoku na zakupach drugi raz, jeździ też do nowo otwartego hipermarketu Tesco w Sokółce. - U was dużo taniej, o proszę, papryka - trzy złote za kilogram, a u nas trzeba byłoby zapłacić siedem. Dużo oleju kupujemy, kukurydzę w puszkach i wasze sosy do makaronu bardzo smaczne, u nas takich się nie robi. Za kilka dni wiza mi się kończy, więc póki co jeżdżę, ile się da. Teraz tylko za autobus płacę 16 dolarów i około godziny 15 z powrotem jestem w domu. A jak nam 60 euro płacić karzecie, to kogo będzie na to stać? Koniec będzie zakupów, a co my winni? To wszystko polityczne, przez naszego Łukaszenkę - mówi kobieta.

Walentyna kupiła też kilka opakowań mięsa mielonego, które ze względu na ograniczenia na granicy chce schować. Zawija w nieprzezroczyste worki i upycha po damskiej torebce. W tym czasie jej towarzyszka podróży planuje już kolejny przyjazd.

- W tym tygodniu trzeba jeszcze po jołki [choinki - red.]. Już jedną kupiliśmy, za 109 złotych, taką samą, co u nas za 120 dolarów widziałam - mówi Ludmiła. - I ozdoby tanie przywieziemy.

- To już z moim mężem pojedziesz, on urlop weźmie - radzi Walentyna. - Ostatnio piłę kupił, kuchenkę elektryczną - u nas to trzy razy drożej. Teraz po jakąś wiertarkę i narzędzia chce jechać. Syn też pojedzie, to więcej przywieziecie.

Białoruscy kierowcy, którzy wpuszczają do autobusu - sypią żarcikami. Twierdzą, że akurat im wyższe opłaty za schengenowską wizę nie zaszkodzą.

- Na razie cały czas kursujemy, przede wszystkim do Białegostoku i Sokółki, ale też do Warszawy i Łodzi. Potem i tak będziemy mieli służbowe wizy, a jak nikt do was jeździć nie będzie, to nas wyślą do Moskwy albo na Ukrainę - mówią. - Teraz ludzie najbardziej narzekają na te ograniczenia, bo tylko 35 kilo na osobę przewozić można. Dlatego jeżdżą całymi rodzinami.

Autokar powoli się zapełnia. Kiedy jedna z kobiet słyszy, że rozmawiamy o nadciągających zmianach na granicy, prosi, aby podejść.

- A co wy, Polacy, o tym myślicie? - pyta Swietłana, około czterdziestki. - To dla was też będzie źle. Poproście wasz rząd, może coś zmieni, bo my tyle pieniędzy nie mamy. Przecież ja wypłaty dostaję 75 euro.

Jej 24-letnia córka twierdzi, że gdy polska granica stanie się bramą do krajów całej Unii Europejskiej, młodzi Białorusini nie będą się już zatrzymywać na Podlasiu.

- Jak nie będą sprawdzać paszportów, to po co nam tu jeździć, zobaczymy Niemcy, Francję. Przecież za 60 euro to się nie opłaca jechać tylko do hipermarketu - kalkuluje Tatiana. - Starsi to już nigdzie nie pojadą, bo dla nich najważniejsze, żeby co zjeść było, świata już oglądać nie muszą.

Na podstawie: Gazety Wyborczej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook