Dodana: 12 kwiecień 2017 10:42

Zmodyfikowana: 12 kwiecień 2017 10:42

Tenis stołowy. Czechy- Polska 2:3. Rewanż za tydzień w Białymstoku

Reprezentacja Polski wygrała na wyjeździe 3:2 z Czechami w barażu o prawy w finałach drużynowych Mistrzostw Europy. Rewanż 18 kwietnia w Białymstoku. - To będzie zacięty dwumecz, w którym sprawa awansu jest otwarta - mówili trener Tomasz Krzeszewski i polscy tenisiści przed pierwszym meczem w Czechach.

Ilustracja do artykułu wandzi tibhar 2.jpg
Tak też było i wypracowanie sobie skromnej zaliczki to sukces biało-czerwonych. Sprawa jednak nie jest jeszcze przesądzona i w Białymstoku szykuje się emocjonujące widowisko.
Zaczął późniejszy bohater naszej drużyny - Jakub Dyjas, który w trzech setach ograł lidera gospodarzy - Lubomira Jancarika. Nie był to jednak dla naszego zawodnika łatwy występ. W pierwszym secie, niesiony dopingiem kompletu publiczności w hali w miejscowości Klatovu Jancarik, prowadził już 10:8, ale nie wyprowadził decydującego ciosu, przegrywając 11:13. W drugim secie Jakub Dyjas kontrolował wydarzenia, a w trzecim wygrał nerwową końcówkę 11:9 i drużyna trenera Krzeszewskiego wyszła na prowadzenie.
Jako drugi w naszej drużynie zagrał kapitan Dojlid - Wang Zeng Yi. Jego rywalem był Tomas Polansky. Młody Czech zaczął bardzo spięty. Nie wiadomo, czy usztywniła go stawka pojedynku, czy klasa rywala. W każdym razie Wandżi to wykorzystał i szybko objął prowadzenie 7:2 i nie miał kłopotów z wygraniem partii. Potem było podobnie, bo urodzony w Chinach reprezentant Polski błyskawicznie odskoczył na 8:1. Dopiero w trzecim secie Polansky otrząsnął się, zaczął trafiać atakami, co dla odmiany zaskoczyło naszego zawodnika. Kapitan Dojlid ugrał tylko cztery punkty. Na szczęście w decydującej partii wszystko wróciło do normy i chociaż Wandżi zmarnował od stanu 10:6 trzy meczbole, to przy czwartym dopiął swego. 2:0 dla Polski!
To jednak nie był koniec emocji. Indywidualny mistrz naszego kraju Daniel Górak został rozgromiony przez Dmitrija Prokopcova w pojedynku bez historii. Na 2:2 wyrównał Lubomir Jancarik, który także bez straty seta uporał się z Wandżim Nasz zawodnik nie lubi grać z tym rywalem i było to widać. Czech rzadko dawał się zaskakiwać serwisem, a w wymianach był bardziej dokładny. Reprezentant Polski nie przegrywał poszczególnych partii wysoko, ale jednak nie był w stanie nawiązać skutecznej walki.
Na szczęście kropkę nad "i" postawił znakomicie dysponowany Jakub Dyjas. Tomas Polansky zaczął pojedynek z nim podobnie jak z Wandżim - od dwóch łatwo przegranych partii, ale potem podjął walkę. Na szczęście Polak, po porażce w trzecim secie, w ostatnim wygrał wojnę nerwów, kończąc spotkanie przy piątej piłeczce meczowej.
Czesi wspaniale dopingowali swoją reprezentację, więc 18 kwietnia nie możemy być gorsi. Zapraszamy białostockich na godz. 17.30 do hali ZSRolniczych przy ul. Suchowolca 26. Pomóżmy Polakom awansować do finałów drużynowych Mistrzostw Europy i przeżyjmy wielkie emocje.
CZECHY - POLSKA 2:3
Lubomir Jancarik - Jakub Dyjas 0:3 (11:13, 8:11, 9:11)
Tomas Polansky - Wang Zeng Yi 1:3 (6:11, 4:11, 11:4, 9:11)
Dmitrij Prokopcov - Daniel Górak 3:0 (11:3, 11:9, 11:1)
Lubomir Jancarik - Wang Zeng Yi 3:0 (11:9, 11:7, 12:10
Tomas Polansky - Jakub Dyjas 1:3 (3:11, 8:11, 11:7, 11:13)

Piotr Anchim
UKS Dojlidy Białystok

 

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook