Jagiellonia po ostatniej wygranej w Kielcach zrównała się punktami z liderującą w tabeli Wisłą Kraków. "Biała Gwiazda" wyprzedza nasz zespół lepszą różnicą bramek. W pięciu spotkaniach białostoczanie odnieśli cztery wygrane i przegrali tylko raz, w potyczce z Sandecją Nowy Sącz (1:3). Jaga dobrze weszła w sezon, regularnie gromadząc niezbędne punkty.

Na początku rozgrywek domeną "Żółto-Czerwonych" stały się bramki zdobywane w ostatnich minutach. Białostoczanie w ten sposób przechylali szalę zwycięstwa w potyczkach z Górnikiem Zabrze (2:1), Pogonią Szczecin (1:0) oraz ostatnio w Kielcach z Koroną (3:2). Ponadto Jagiellończycy zdobyli bramkę już w doliczonym czasie także w Lubinie, gdzie przegrali batalię w 1/16 finału Pucharu Polski z Zagłębiem 1:2.

Najbliższy rywal Jagi, Śląsk Wrocław, przeszedł latem rewolucję kadrową. Z klubem pożegnało się kilku zawodników, a ich miejsce zajęli uznani ligowcy - m.in. Jakub Kosecki, Igors Tarasovs, Marcin Robak oraz Michał Chrapek. W sześciu kolejkach wrocławianie wygrali tylko raz - z Lechią Gdańsk 3:2, a w ostatnim spotkaniu ekipa Jana Urbana dość pechowo straciła dwa punkty w starciu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, tracąc gola na 1:1 w doliczonym czasie gry.

Śląsk w ligowej tabeli zajmuje 13. miejsce, mając na swoim koncie pięć oczek. Przed meczem w Białymstoku trener Jan Urban ma spory ból głowy, bowiem przy Słonecznej z pewnością nie zagrają poważnie kontuzjowani Adam Kokoszka i Kamil Dankowski, a także zmagający się z nieco mniejszymi urazami Jakub Kosecki, Robert Pich i Sito Riera. Pod znakiem zapytania stoi także występ Dragoljuba Srnicia oraz Mariusza Pawelca.