Dodana: 17 luty 2007 10:03

Zmodyfikowana: 17 luty 2007 10:03

Poprawa warunków w Białostockim Centrum Onkologii

Szefostwo Białostockiego Szpitala Onkologicznego remont rozpoczęło od górnych pięter. Jeśli znajdą się pieniądze, modernizacji zostanie poddany parter.

Parter i piąte piętro w Białostockim Centrum Onkologicznym to dwa różne światy. Górne piętro jest świeżo po generalnym remoncie, na parterze zaś nie było robione nic od czasów otwarcia ośrodka, czyli od 30 lat. Jest jednak nadzieja, że i tam zmieni się na lepsze


Drzwi prowadzące na oddział ginekologii onkologicznej są tuż przy drzwiach wejściowych. Na podłodze leży stare, miejscami poprzecierane linoleum. Z sufitu odpadają kasetony.


W salach szarobura farba płatami schodzi ze ścian. Między łóżkami betonowe murki, tzw. radowe (ponad 20 lat temu pacjentki leczono promieniotwórczym radem i trzeba je było izolować ). Ciężko między nimi przejść, nie mówiąc już o przewiezieniu chorej na łóżku. Kafelki z murków miejscami poodpadały, inne są wyszczerbione. Działa co druga jarzeniówka. Na korytarzu wspólna ubikacja dla 15 kobiet.


- Trzy lata temu leżałam tutaj i od tego czasu nic się nie zmieniło - żali się jedna z pacjentek. Podkreśla, że najbardziej uciążliwy jest brak toalet.
- Tu leżą kobiety po operacjach, cierpiące na biegunki po naświetlaniach, na nudności po chemioterapii - opowiada.


Jedziemy na piąte piętro - do kliniki onkologii. A tam inny świat. Sale dwu-trzy osobowe, wszystkie z łazienkami. Łatwo zmywalna wykładzina na podłogach, pastelowe ściany. Aż pachnie świeżością. Dr Tomasz Filipowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa tłumaczy, że celowo zaczął remont od dwóch górnych pięter, gdzie leżą pacjenci po chemioterapii.


- Wiadomo, że takie leczenie niesamowicie osłabia, więc pacjenci są najbardziej narażeni na zakażenia - podkreśla. Na remont piątego piętra szpital dostał milion złotych ze ZPORR-u. Wcześniej było tu laboratorium. Na czwartym piętrze, gdzie do tej pory leżeli (i będą nadal leżeć) pacjenci po chemioterapii, kończy się właśnie generalny remont, co da standard jak piętro wyżej. Zapłacił za niego prywatny sponsor, marszałek województwa dołożył na wyposażenie.


Remont powoli przenosi się do piwnicy.
- Zanim zaczniemy dalej remontować, musimy wymienić instalację cieplną, sanitarną, elektryczną, stąd też remont piwnicy i wszystkich znajdujących się tam instalacji - wyjaśnia Filipowski.
Obiecuje, że w następnej kolejności remont zacznie się na ginekologii onkologicznej, gdzie warunki są najgorsze. Wcześniej trzeba zdobyć pieniądze.


- Składamy wnioski o dofinansowanie do wszystkich możliwych instytucji, ubiegamy się o środki unijne. Jest duża szansa, że będziemy mogli kontynuować remont - ocenia Filipowski.


Polepszenie standardów spowoduje, że w szpitalu będzie o 15 łóżek mniej. Tymczasem z roku na rok coraz więcej pacjentów zgłasza się do jedynego w regionie szpitala onkologicznego. To oznacza, że w przyszłości wydłuży się kolejka oczekujących na leczenie.


W 2005 roku w Białostockim Centrum Onkologii leczonych było 6980 pacjentów, a w 2006 - 7400.
Remont jednego piętra to koszt miliona złotych.


Gazeta Wyborcza

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook