Organizatorzy spodziewają się nawet 300 maszyn. Tuż przed piętnastą kawalkada eskortowanych przez policję motocyklistów przejedzie Aleją Legionów do Katedry Łomzyńskiej. Tu zaplanowano krótką modlitwę i poświęcenie motocykli. Potem wszyscy ruszą do Starej Łomży, gdzie będą bawić się przy grilowaniu, na specjalnym festynie motocyklowym. Impreza jest przykładem spontanicznej akcji, bowiem łomżyńscy motocykliści nie mają w tej chwili żadnej swojej organizacji. Reaktywowany po latach klub "Podkowa" przestał funkcjonować wraz z wyjazdem jego założyciela poza Łomżę. Motocykliści nie chcą jednak, by nazywano ich "dawcami nerek", dlatego takie spotkania jak to wykorzystują też na rozmowy o tym, jak poprawić bezpieczeństwo na drogach, jak zmienić wizerunek motocyklisty w społeczeństwie i jak dotrzeć do najmłodszych posiadaczy skuterów, motorowerów i motocykli, których takie spotkania nie interesują, a którzy są na drogach największym zagrożeniem.

Radio Białystok