Dodana: 16 luty 2009 07:30

Zmodyfikowana: 16 luty 2009 07:30

Galeria podróżnika

Wiesław Mickiewicz -Wicedyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego, z wykształcenia inżynier mechanik, z pasji podróżnik. Jego „Galeria Podróżnika” prezentowana jest na Wrotach Podlasia.

 


Skąd się wzięła  pasja podróżowania?

- Odkąd sięgnę pamięcią zawsze ciągnęło mnie do podróżowania. Ale zanim zacząłem podróżować, interesowałem się sportem… i to raczej takim ekstremalnym. A w czasie studiów w latach 70. organizowałem kluby studenckie, takie jak: „Śniadecja”, „Żaba” a na Politechnice Białostockiej założyliśmy klub „Amfora”, który istnieje do tej pory. To w tamtych latach rozpoczęły się wyprawy, jeszcze nie tak dalekie, ale już z aparatem fotograficznym. A potem po studiach, gdy zacząłem już pracować – zacząłem wyjeżdżać coraz dalej i dalej.

Jak często Pan wyjeżdża?

- Wyjeżdżam w ramach urlopu. Kiedyś, gdy pracowałem na własny rachunek, zdarzały się wyprawy 6- tygodniowe, nawet 2-miesięczne. Teraz najczęściej podróż trwa około miesiąca.

Czy któryś z wyjazdów mógłby Pan nazwać „podróżą życia”?

- Wielokrotnie po powrocie wydawało mi się, że właśnie wróciłem z podróży mojego życia… a potem wyjeżdżałem znowu i znowu po powrocie miałem to samo wrażenie, że wróciłem z podróży mojego życia. Najwięcej wrażeń i nauki życia przyniosły mi podróże po Himalajach i Tybecie. W tamtych regionach czuję się najlepiej. Zwiedziłem też cały Bliski Wschód, Jordanię, Irak, Iran, Afganistan,  Pakistan, Indochiny aż po Indonezję.

Porozmawiajmy o zdjęciach… Czy robi Pan zdjęcia w technice cyfrowej?

- Nie fotografuję aparatem cyfrowym. Jest to przede wszystkim sprzęt analogowy, tradycyjny, trochę z wyższej półki i bardzo znanej marki. Cztery lata temu w Nepalu okradziono mnie z całego sprzętu fotograficznego, ale udało mi się „odbudować” tę stratę. Denerwuje mnie powolność aparatów cyfrowych – szczególnie w sytuacjach ekstremalnych, gdy nie ma prądu na przykład, a przecież akumulator aparatu cyfrowego trzeba naładować; potrzebne jest gniazdko… wtedy przewagę ma sprzęt tradycyjny! Ale za to korzystam z nowoczesnych sposobów obróbki zdjęć, takich jak skanowanie i cyfrowe obrabianie.

Najbliższe plany?

- Mam ich wiele, ale nie zawsze wychodzą. O proszę… tu jest moja niewykorzystana rezerwacja. Miałem lecieć do Laosu i Kambodży – płynąć Mekongiem z północy aż do ujścia rzeki. Ale tym razem zatrzymały mnie obowiązki służbowe  - ważne sprawy związane z Białostockim Ośrodkiem Onkologicznym. Plan wyjazdu zrealizuję później. Moje wyjazdy są uwarunkowane porami roku i klimatem stron, w które się wybieram. Najlepsza jest oczywiście pora sucha. Dwa lata temu w Malezji i Tajlandii trafiłem na porę deszczową, powiem krótko… miałem uciekać.

Czy wyjazdy są bezpieczne?

- Poczucie bezpieczeństwa jest pojęciem względnym. Często podróżując po Polsce nie czujemy się bezpiecznie.

Dziękuję za rozmowę.

 

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook