Dodana: 5 listopad 2007 08:11

Zmodyfikowana: 5 listopad 2007 08:11

Zakaz tylko na papierze?

Pomimo obowiązującego w dzień Wszystkich Świętych zakazu, tiry jeździły po szosach i ulicach.

Policja nie reagowała. Nie widać było też patroli inspekcji transportu drogowego. Tirowcy robili na szosie, co chcieli – twierdzą kierowcy, którzy w czwartek pokonywali trasę Augustów – Suwałki. Nie kryją oburzenia. – Po co są zakazy, skoro istnieją tylko na papierze?

Z zarzutami nie zgadzają się suwalscy i augustowscy policjanci.
– Normalne, że w takim dniu nasi funkcjonariusze byli głównie przy cmentarzach, ale o szosach też pamiętaliśmy – zapewnia Krzysztof Kapusta z KMP w Suwałkach. Przyznaje jednak, że za złamanie zakazu nie ukarano żadnego kierowcy tira. – W przepisach jest wiele wyjątków pozwalających na ruch ciężarówek. Nie chodzi tylko o przewóz łatwo psujących się towarów. Dlaczego z góry zakładać, że wszyscy jeździli nielegalnie?
Podobnego zdania jest Andrzej Murawski z Komendy Powiatowej Policji w Augustowie.
– Nasz patrol na krajowej „ósemce” stał koło Szczebry. Rzeczywiście, zjechali po godz. 15, ale wcześniej nie musieli karać tirowców za łamanie zakazu – informuje.

– Zakazami można się nie przejmować. Łatwo je obejść – twierdzi suwalczanin z 15-letnim stażem za kierownicą ciężarówek. – Kilkanaście tirów stoi na parkingu. Wypuszcza się na wabia takiego, który wiezie jakąś spożywkę i ma odpowiednie papiery – opowiada. – On przez CB nadaje, czy jest jakaś kontrola. Jak nie ma, to ruszają inni. Przed kolejnym miastem postój i wszystko od nowa. Tak można przejechać całą Polskę.

Na podstawie: Gazety Współczesnej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook