Dodana: 17 listopad 2007 07:34

Zmodyfikowana: 17 listopad 2007 07:34

Wycinka lasu na Pietraszach

Blisko 100 sosen trafiło pod topór w lesie Pietrasze. Okolicznym mieszkańcom drzew żal, a nadleśnictwo tłumaczy - to gospodarska wycinka.

Z naszych ustaleń wynika, że wyciętych jest około setki drzew. Jak powiedział nam Jacek Bejma, zastępca nadleśniczego, przed rozpoczęciem wycinki skarg od mieszkańców nie było. Protesty rozpoczęły się, kiedy ścinano kolejne drzewa.

Zdaniem Bejmy nie można prawie 400 ha lasu - zwłaszcza że jest to las gospodarczy - pozostawić samemu sobie. Drzewa trzeba przycinać i wycinać, bo z jednej strony to kosmetyka, a z drugiej - zarobek.

- Mieszkańcy muszą pamiętać, że las to nie tylko rekreacja, ale i gospodarka. I tak nie wyrządzamy zbyt wielu szkód. W ciągu dziesięciu lat wytniemy zaledwie jeden procent rosnących w nim drzew - tłumaczy nam leśnik.

Ścięte sosny zostaną sprzedane. Jak zapewnił nas pracownik lasów państwowych, pieniądze zostaną przeznaczone na ochronę lasu. Jednak zdaniem obrońców Pietrasz - o czym czytamy również w ich piśmie - z ochroną tego terenu jest kiepsko.

- W pobliżu wzgórz, na których organizowane są imprezy masowe z nagłośnieniem, znajdują się stanowiska lęgowe ptaków. Czy na pewno jest to stosowne miejsce na umieszczanie głośników o dużej mocy? Nadleśnictwo nie reaguje na sygnały o niszczeniu lasu przez motocykle terenowe i quady, choć doskonale wiadomo, w której części lasu można użytkowników tych pojazdów spotkać - donoszą obrońcy.

- Nie możemy dopilnować wszystkiego. Poza tym, jak zauważyli sami mieszkańcy, las jest terenem rekreacyjnym, więc na jego terenie można urządzać imprezy rekreacyjne - odpiera zarzuty Jacek Bejma.


Na podstawie: Gazety Wyborczej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook