Dodana: 29 grudzień 2007 15:39

Zmodyfikowana: 29 grudzień 2007 15:39

Tasówką na Sylwestra? Może być kłopot

W sylwestra złapanie taryfy będzie graniczyło z cudem. Wielu taksówkarzy zbliża się do poziomu obrotów, od których musieliby zapłacić podatek VAT. Klientów czeka też inna niemiła niespodzianka, bo część korporacji z końcem roku drastycznie podniosła stawki za kilometr.

Wyjadą dopiero po północy. Po godz. 24 wszyscy taksówkarze będą mogli pracować bez ograniczeń i pewnie będą chcieli zarobić - mówi Włodzimierz Trochimczyk, w zawodzie taksówkarza od 27 lat.

Białostoccy klienci co roku mają złe doświadczenia, jeśli chodzi o zamawianie taksówek.

Oficjalnie korporacje taksówkarskie nie chcą się przyznać do tego, że w grudniu klienci mają problemy z zamówieniem transportu.

W połowie grudnia część korporacji podniosła cenę. Do tej pory za pierwszy kilometr płaciło się 5 zł, a za kolejne 1,60 zł. Teraz ta ostatnia stawka skoczyła nawet do 2 zł.

Choć stawka za kilometr skoczyła o około 15 proc., prezes korporacji nie widzi w tak horrendalnej podwyżce niczego dziwnego.

- Cena wzrosła od 6 grudnia. Taksometr nie był zmieniany od 2000 roku, a w tym czasie kilkakrotnie zmieniały się ceny paliwa. Wzrosły też koszty utrzymania samochodu. Ta podwyżka była po prostu konieczna i nie zakładamy powrotu do kart rabatowych. Nie dało się dłużej jeździć na takich stawkach, bo każdy z nas chce pracą utrzymać dom i rodzinę - przekonuje taksówkarz Jerzy Sokół.


Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook