- Zapotrzebowanie na stworzenie tego typu miejsca było ogromne, bo niestety takie wyjątkowe choroby zdarzają się na Podlasiu coraz częściej - mówi prof. Robert Flisiak z Kliniki Obserwacyjno-Zakaźnej AM w Białymstoku.

Kiedy trafi się pacjent z chorobą zakaźną, trafi do odizolowanego pomieszczenia. Wejdzie tam oddzielnym wejściem, przez specjalną śluzę. W pomieszczeniach kwarantannowych zostały zamontowane lampy bakteriobójcze.

Koszt stworzenia i wyposażenia sal do kwarantanny dyrektor szpitala zakaźnego Henryk Misiewicz szacuje na ponad milion dwieście tysięcy złotych. Pieniądze dało ministerstwo zdrowia i urząd marszałkowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok