Dodana: 28 październik 2007 17:30

Zmodyfikowana: 28 październik 2007 17:30

Onkolodzy biją na alarm

Onkolodzy alarmują, za dużo dzieci zbyt późno trafia na leczenie. Nowotwory są słabo wykrywane.

W efekcie w Polsce co czwarte dziecko trafia do onkologa dziecięcego już z zawansowaną chorobą, a wtedy szanse na wyleczenie z 90 maleją do 20 procent. 
 
Lekarze onkolodzy w białostockiej klinice przyznają, że czasami dzieci trafiają do nich po kilku miesiącach, czasami po roku albo półtora od pierwszych objawów choroby nowotworowej.

A czas jest tu najważniejszy. Nowotwór u dzieci i młodzieży w pierwszym, czy nawet drugim stadium choroby jest wyleczalny w ponad 90 procentach. Jeżeli dziecko trafia z zaawansowaną chorobą, z przerzutami jego szanse maleją do dwudziestu procent.

Rodzice i lekarze rodzinni zapominają, że dzieci też mogą zachorować na nowotwór, najczęściej to nowotwór krwi. Onkolodzy radzą nie lekceważyć żadnych objawów, namawiają do robienia badań. - Bardzo cennym jest badanie USG, które daje dużo pediatrze i onkologowi. Można wykryć guz, który jest nie do zobaczenia, nie do zauważenia – mówi dr Katarzyna Muszyńska-Rosłan z Kliniki Onkologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

W Polsce rocznie na nowotwór zapada ponad tysiąc dwieście dzieci. U prawie co czwartego dziecka choroba jest rozpoznana w zaawansowanym stadium.

za: OTV Białystok


 

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook