Dodana: 19 październik 2007 07:22

Zmodyfikowana: 19 październik 2007 07:22

Nie było łamania praw pracowniczych

Szefowe dwóch sklepów Biedronki w Suwałkach i jednego w Augustowie prawdopodobnie nie zasiądą na ławie oskarżonych.

Prokuratura wystąpiła do sądu o warunkowe umorzenie postępowanie. Panie czeka rok próby. W tym czasie nie będą mogły popełnić podobnego przestępstwa. Muszą też zapłacić po 500 zł na cele społeczne.


Jak już informowaliśmy, kierowniczkom marketów postawiono zarzuty naruszania praw pracowniczych. Zmuszały one podwładnych do wykonywania obowiązków poza czasem przewidzianym w umowach o zatrudnieniu. Poszkodowani nie dostawali za to żadnego wynagrodzenia lub płacono im niezgodnie z przepisami.


Kierowniczki, aby ukryć ten proceder, fałszowały dokumentację. Celowała w tym Grażyna K., szefowa sklepu przy ul. Pułaskiego w Suwałkach. Zawiadomienie o przestępstwie złożyło 11 jej byłych podwładnych. Podobnie postępowały Lucyna M. (Biedronka przy ul. Świerkowej w Suwałkach) oraz Danuta B. (sklep przy ul. Chreptowicza w Augustowie).


- Czyn jest zagrożony grzywną, karą ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do dwóch lat. Wszystkie panie nigdy wcześniej nie były karane. Ostateczną decyzję podejmie sąd, ale tu chyba wystarczą środki, które zaproponowaliśmy - uważa Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.


Od rzecznika Biedronki niedawno dowiedzieliśmy się, że wszystkie podejrzane nadal pracują na kierowniczych stanowiskach.


Na podstawie: Gazety Współczesnej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook