Dodana: 29 grudzień 2007 14:44

Zmodyfikowana: 29 grudzień 2007 14:44

Mieszkańcy Raczek mówią tirom NIE

Mieszkańcy Raczek nie chcą, by tiry przejeżdżały przez ich miejscowość. Kiedy przejeżdżają, w oknach aż trzęsą się szyby – skarżą się. Chcą, by tirom zabroniono wjazdu do ich miejscowości.

Problem dotyka szczególnie tych, którzy mieszkają przy drodze wojewódzkiej prowadzącej w kierunku Augustowa. Właśnie tamtędy jeżdżą ciężarówki. Ostatnio coraz częściej.

– Wystarczy, że na krajowej „ósemce” jest jakiś wypadek, a wtedy kierują się na Raczki – denerwują się mieszkańcy. – Tiry przejeżdżają pod naszymi domami jeden za drugim. Mamy dosyć tego hałasu!

Ale to nie jedyny problem. Ciężarówki powodują też, że w wielu domach pękają ściany. W fatalnym stanie znajduje się teraz także droga, która nie tak dawno przeszła gruntowny remont.

Sprawę zgłosili władzom gminy.

– Dotarło do nas wiele skarg – przyznaje Romuald Dzienis, sekretarz gminy Raczki. – To jest bardzo duża uciążliwość dla mieszkańców. Nikt nie rozumie, że w sytuacji jakiegoś wypadku albo remontu na „ósemce”, robi się objazd przez Raczki. Zwróciliśmy się do zarządcy drogi o uregulowanie tej sprawy. Na razie czekamy na odpowiedź.

Prawdopodobnie jednak zarządca nie będzie w stanie pomóc mieszkańcom.
– Przy wjeździe do Raczek stoi już jeden znak informujący o zakazie wjazdu pojazdów powyżej 10 ton – przypomina Grzegorz Augustynowicz, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Suwałkach. – Czy kolejne coś zmienią? Chodzi raczej o to, że zakaz nie jest przestrzegany, ale to już zadanie dla innych służb.

za: Gazeta Współczesna

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook