Kibice zaśmiecają, kibice posprzątają
Przyjeżdżają na mecze Jagiellonii i zostawiają okropny śmietnik - oburzają się mieszkańcy Niewodnicy.
- Kto to sprzątnie? - Czujemy się odpowiedzialni za kolegów z Poznania. Posprzątamy - obiecuje prezes Jagi.
To już nie pierwszy raz. Kibice, którzy jadą pociągiem na mecze Jagiellonii, wysiadają na naszej stacji. Tu przesiadają się do autokarów i pod nadzorem policji jadą do Białegostoku. Tak samo jest z powrotem. W miejscu, gdzie stoją autokary, zostają fury śmieci: butelki po napojach, puszki i foliowe worki - skarżą się mieszkańcy Niewodnicy.
- Nasza miejscowość zawsze była taka czysta, a teraz co? - pyta pani Barbara. - Kto to posprząta? Przecież nie będziemy zbierać śmieci po każdej wizycie kibiców! - oburza się.
- Musimy tak postępować z kibicami ze względów bezpieczeństwa - rozkłada ręce Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskich policjantów. - Dbamy, żeby nie było przykrych incydentów. Nie odpowiadamy jednak za porządek na terenie, na którym akurat przesiadają się kibice. To jest problem organizatorów przejazdu lub też meczu. My troszczymy się o bezpieczeństwo.
- Dopiero wczoraj dowiedziałem się, że w Niewodnicy jest taki problem - mówi Andrzej Jurczak, wójt gminy Turośń Kościelna. - Nikt mnie nie poinformował, że kibice przesiadają się w Niewodnicy.
Jeszcze wczoraj wysłał pismo do szefów Jagiellonii, w którym prosi o uporządkowanie zaśmieconego przez kibiców terenu.
Prezes Jagiellonii Białystok Aleksander Puchalski zareagował błyskawicznie. - Jagiellonia czuje się odpowiedzialna za kolegów z Lecha Poznań. We wtorek rano posprzątamy cały zaśmiecony teren - zapewnia.
Na podstawie: Kuriera Porannego