Dodana: 12 grudzień 2007 08:02

Zmodyfikowana: 12 grudzień 2007 08:02

Desperat u prezydenta

Chciał rozmawiać z prezydentem Białegostoku, gdy mu się nie udało - wszedł na parapet okna na 14. piętrze magistratu.

W ten sposób mieszkaniec ul. Proletariackiej postanowił wymusić na władzach miejskich załatwienie swojej sprawy.

31-letni mężczyzna w urzędzie pojawił się wczoraj przed południem. Chciał rozmawiać z wiceprezydentem Michałem Wierzbickim na temat konfliktu sąsiedzkiego we wspólnocie mieszkaniowej, do której należy. Gdy okazało się, że wiceprezydenta nie ma, zażądał rozmowy z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim.

U tego jednak w tym czasie był inny interesant. Wyszedł więc na klatkę schodową, siadł na parapecie okna i zadzwonił do telewizji. Na miejsce wezwana została policja i straż pożarna. Policyjni negocjatorzy wraz z wiceprezydentem Aleksandrem Sosną nakłonili go do zejścia z parapetu.

Po rozmowie z zastępcą Truskolaskiego mężczyzna został przewieziony na badania psychiatryczne. Prezydent zaś zlecił przeprowadzenie postępowanie wyjaśniającego w sprawie konfliktu, w którym uczestniczy uparty petent.


Na podstawie: Gazety Współczesnej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook