Aż zabrakło biletów...
Dzisiaj wspominamy zmagania drużyny piłkarskiej Włókniarza Białystok. Piłkarze w latach 1966-1973 dumnie reprezentowali nasz region w rozgrywkach III ligi, w której nie dawali szans wyżej notowanym klubom.
Czy występy w III lidze jakiegoś klubu mogą cieszyć się takim zainteresowaniem, iż na jego mecze może zabraknąć biletów ? Twierdząca odpowiedź na to pytanie miała miejsce w podlaskim futbolu w sezonie 1970/71, a dotyczyła III-ligowych gier Włókniarza Białystok.
Włókniarz – piłkarskim nr 1
A właśnie Włókniarz, zanim nastały czasy świetności Jagiellonii Białystok, był zdecydowaniem nr 1 w piłkarskiej hierarchii w Okręgu Podlaskim. Drużyna Włókniarza, w latach: 1966 – 1973 jako jedyny bowiem przedstawiciel naszego regionu występowała cały czas w rozgrywkach III ligi, które były wówczas szczytem futbolowych, sportowych możliwości podlaskich drużyn.
Wprawdzie, oprócz włókniarzy, w tych III-ligowych „piłkarskich bojach” brały udział na przełomie lat 60/70. także inne kluby z naszego województwa, jak np. Wigry Suwałki, Sokół Sokółka, czy Skra Czarna Białostocka, ale po awansie doń, od razu z niej spadały. Natomiast Włókniarz Białystok, nie dość, że cały czas utrzymywał miano III-ligowca, to w niektórych sezonach był nawet w ścisłej czołówce tych zmagań. I tak działo się w pamiętnej edycji 1970/71.
5 zwycięstw bez straty gola
Od początku tych rozgrywek, włókniarze prezentowali bardzo dobrą formę. Szczególnie imponująco zaprezentowali się pomiędzy 4., a 8. jesienną kolejką, gdy wygrali pięć meczów z rzędu i to bez straty gola! Te i inne korzystne wyniki sprawiały, że nasza drużyna była cały czas jednym z kandydatów do awansu do II ligi. A jednym z ich najgroźniejszych rywali do tego miana był słynny później – Widzew Łódź.
I to z widzewiakami, zespół Włókniarza zmierzył się u siebie na inaugurację rewanżowej III-ligowej rundy 1970/71. Mimo, iż była to jeszcze chłodna, marcowa niedziela, nie odstraszyła ona do przyjścia na Stadion Zwierzyniecki w Białymstoku kibiców, którzy już długo przed rozpoczęciem meczu ustawiali się w kolejki do kas. I co się okazało – dla wielu z nich po prostu zabrakło biletów! Tak duże było zainteresowanie tym „piłkarskim pojedynkiem” na szczycie III ligi.
Wspaniałe zwycięstwo 4:1 z Widzewem Łódź
A warto było stać w tych długich kolejkach, gdyż piłkarze Włókniarza dostarczyli mnóstwo radości swoim kibicom i po wręcz koncertowej grze, pokonali Widzew 4:1. Bez wątpienia najlepszym graczem tego spotkania był utalentowany napastnik – Zbigniew Kwaśniewski, który strzelił 3 gole.
Radości było po tym meczu mnóstwo. Niestety wkrótce, piłkarskie sprawy zaczęły przybierać we Włókniarzu niezbyt dobry sportowy kurs. Białostocka drużyna, po zwycięstwie z Widzewem, zaczęła bowiem nieoczekiwanie gubić punkty w konfrontacjach z o wiele niżej notowanymi rywalami. Działo się tak zwłaszcza w jej wyjazdowych spotkaniach, skąd bardzo rzadko na wiosnę 1971 roku przywoziła korzystne rezultaty.
W efekcie marzenia o awansie do piłkarskiej II ligi już w 1971 roku, białostoccy kibice musieli jeszcze odłożyć na jakiś czas. Jednak ta pamiętna wiktoria 4:1 nad Widzewem była jeszcze długo przez nich wspominana.
Fot. Prywatne Zbiory Archiwalne
Jerzy Górko