Dodana: 11 styczeń 2017 14:59

Zmodyfikowana: 12 styczeń 2017 10:50

Wielka Debata o Lotnisku Regionalnym

W auli Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku odbyła się dziś, 11 stycznia debata o lotnisku regionalnym w województwie podlaskim, zorganizowana przez Gazetę Współczesną, Kurier Poranny, Radio Białystok i TVP Białystok. Debata została podzielona na trzy dyskusje panelowe.

Ilustracja do artykułu IMG_3453.JPG

W pierwszym panelu dyskusyjnym prowadzonym przez Mariusza Rytela, redaktora TVP Białystok udział wzięli: Marszałek Województwa Podlaskiego Jerzy Leszczyński, Przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego Jarosław Dworzański, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego Andrzej Parafiniuk, Paweł Myszkowski (wnioskodawca referendum), redaktor naczelny czasopisma Skrzydlata Polska Grzegorz Sobczak i prof. Henryk Wnorowski (Uniwersytet w Białymstoku). Eksperci i goście w tej dyskusji próbowali zmierzyć się z pytaniem: Jakie są szanse, aby w województwie podlaskim powstało lotnisko regionalne?

Jerzy Leszczyński – wszyscy się zgodzimy, że lotnisko regionalne jest potrzebne do rozwoju województwa, zwłaszcza dla aglomeracji Białystok. Jednakże samorząd nie ma środków by je wybudować, a następnie je utrzyma (biorąc pod uwagę doświadczenie lotnisk w Lublinie i Olsztynie). Druga sprawa to kwestia lokalizacji. Związane z lokalizacją kwestie środowiskowe dyskwalifikowały wręcz zdziałania poprzednich zarządów . Gdyby były środku zewnętrze, to zarząd będzie podejmował działania, by lotnisko powstało,  ale na dzień dzisiejszy Komisja Europejska nie finansuje lotnisk regionalnych. Czy byłaby możliwość sfinansowania budowy, gdyby inwestor prywatny chciałby się w to zaangażować? Może partnerstwo publiczno-prywatne? Ale czy taka możliwość będzie, trudno powiedzieć.

Mariusz Rytel - Czy ktoś wyliczał koszty funkcjonowania?

Jerzy Leszczyński - Według analiz finansowych, jakie były robione kilka lat temu koszt budowy takiego lotniska oscylował w ok. 350 mln zł. Następnie przez całe lata trzeba je utrzymywać. Jeżeli wzrost gospodarczy utrzymał by się w granicach 3 proc. to w 40 roku moglibyśmy mieć ok. 700 tys. pasażerów to wówczas mogłoby się samo utrzymywać.  A do tego czasu trzeba by znaczną część środków dokładać. Inna sprawa – kto miałby z tego lotniska korzystać? Czy Białystok i okolice to wystarczy? Kiedy dzisiaj pytamy samorządy w Łomży i Suwałkach, to oni nie są zainteresowani powstaniem takiego lotniska.

Samorząd ma wiele inwestycji związanych z drogami, szpitalami, instytucjami kultury. Jeżeli byłyby środki zewnętrze i po ponownej analizie uznałyby, że to lotnisko w obecnych warunkach ma sens, to samorząd powinien podjąć działania.

Paweł Myszkowski – nasz region najsłabiej uprzemysłowiony, ale lotnisko pełni funkcje miastotwórczą. Perspektywy rozwoju ruchu lotniczego są dużo bardziej dynamiczne niż cztery lata temu.

Andrzej Parafiniuk – To referendum dzisiaj może mieć tylko jedno znaczenie – by znaleźć pieniądze z zewnątrz. Żeby je pozyskać musimy pokazać olbrzymią mobilizację, jeśli tak się stanie, to będziemy mieli moralne argumenty, że rzeczywiście zasługujemy na tę inwestycję.

To mogłoby łączyć nasze miasto z innymi. Lotnisko może być tylko i wyłącznie narzędziem do szeroko rozumianej promocji gospodarczej. W Finlandii jest 14 lotnisk regionalnych, które się samofinansują.

Jarosław Dworzański – Dlaczego lotnisko nie powstało? Pieniądze w RPO były już wynegocjowane w 2007 roku i ten projekt był sukcesywnie realizowany, ale kiedy Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uchyliła decyzję Regionalnej o budowie lotniska pod Tykocinem i zwróciliśmy się do partnera, aby poprawił raport i mijał czas i musieliśmy podjąć decyzję o zdjęciu tej inwestycji. Trwały negocjacje i pertraktacje, a czas był bezlitosny, musieliśmy podjąć decyzję, co zrobić z funduszami, by w ogóle nie przepadły, zwróciliśmy się więc do KE, by przeznaczyć je na drogi. Robiliśmy wtedy wszystko, co można było zrobić.  Z UE dostaje się na określony cel, w określonym czasie, w oparciu o prawo zamówień publicznych. W naszym przypadku uzyskanie opinii środowiskowej było wyjątkowo trudne - 4 parki narodowe, 3 krajobrazowe – 40 proc. obszaru cennego przyrodniczo i trzeba znaleźć kilkadziesiąt hektarów pomiędzy nimi.

Grzegorz Sobczak  – Jak wygląda kwestia lotnisk w kraju? Północno wschodni róg Polski jest niezagospodarowany.  Zakłada się, że taki optymalny czas dojazdu do lotniska powinien wynosić od godziny do półtorej godziny, nie więcej. Nie ma szansy, żeby z Białegostoku dojechać do lotniska w tym czasie. Więc czy jest potrzebne? Tak, jest.

Odnosząc się do pytania czy będzie dochodowe? Moim zdaniem nie, nie będzie. W dającej się przewidzieć przyszłości – to lotnisko będzie deficytowe. W Lublinie też były rozterki. Mimo że obsługuje 400 tysięcy osób rocznie, trzeba do niego dokładać, bo nadal jest deficytowe. Ale pojawienie się lotniska spowodowało nakręcenie gospodarki i wzrost z podatków, więc region stać na to dokładanie.

Henryk Wnorowski  – Szansa na lotnisko oczywiście istnieje, ale liczy się czas, a po tym, co usłyszeliśmy z ust panów marszałków, to trudno być optymistą. Ekonomiści mają metodologię liczenia . Ekonomiści liczą wpływ lotniska na 4,5 proc PKB. Z czterech efektów pozytywnego oddziaływania lotniska

  1. Oddziaływanie bezpośrednie - zatrudnienie bezpośrednio na lotnisku
  2. Efekt pośredni – w przedsiębiorstwach i spółkach związanych z lotniskiem
  3. Efekt wzbudzony – tych, którzy dzięki funkcjonowaniu portu zarobią
  4. Efekt katalityczny – czyli co port lotniczy spowoduje w obszarze przyciągania biznesu.

I tu, w tym 4. punkcie liczymy na wiele.

Jerzy Leszczyński – trudno się nie zgodzić, że lotnisko jest ważne, Ale jako samorząd nie mamy szansy na znalezienie takich środków na jego budowę a potem utrzymanie. Inne lotniska regionalne w kraju były adaptowane z wojskowych, przebudowywane, a my mamy wybudować lotnisko w szczerym polu. I my bylibyśmy skłonni się tego podjąć, gdyby były możliwość . Na razie podjęliśmy decyzję o wsparciu lotnisk lokalnych w Białymstoku i Suwałkach. One też będą prorozwojowe.

Andrzej Parafiniuk – Dziś mamy szansę jeszcze raz się zebrać.

Paweł Myszkowski – Udział w referendum to będzie głos społeczeństwa. Trzy lata temu były pieniądze, a nie było głosu suwerena. Teraz ta wola suwerena będzie wypowiedziana w referendum.

Jarosław Jabłoński  - Co władza zrobi z legitymacją, kiedy referendum będzie ważne i będzie na tak?

Jerzy Leszczyński  – Podejmiemy działania, żeby lotnisko regionalne powstało.

 

Jakie perspektywy rozwoju utrzymania lotniska w przyszłości? Druga część debaty o lotnisku regionalnym w Podlaskiem.

Załóżmy, że lotnisko w Podlaskiem powstanie, jakie szansy są na jego utrzymanie, skąd najwięcej pasażerów mamy szansę pozyskać. O tym w drugiej części debaty dyskutowali goście: Michał Tabisz, prezes Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka; Leszek Krawczyk, prezes Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury; Tomasz Kozłowski, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców; Bogusław Dębski, były Wicemarszałek Województwa Podlaskiego, a obecnie radny Sejmiku Województwa Podlaskiego oraz Henryk Gryko, Skarbnik Województwa Podlaskiego.

Dyskusję prowadził Lech Pilarski z Polskiego Radia Białystok.

Jako pierwszy głos zabrał Michał Tabisz, prezes Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka, który przypomniał, że województwo podlaskie i podkarpackie pod wieloma względami są podobne, choćby ze względu na dużą migrację zarobkową.

- Podobnie jak tutaj, tak i w podkarpackim mniej więcej co 10 mieszkaniec wyjechał za pracą za granicę. I tylko w 2016 roku na trasie Rzeszów-Londyn mieliśmy 200 tys. pasażerów. Oczywiście jakiś ułamek z tych osób jechał w celach biznesowych, ale znakomita większość odwiedzała rodzinę – podkreślał Tabisz. – I tego w aspektu w rozmowach o perspektywach lotniska ominąć nie można.

Zdaniem prezesa - rozwój firm lotniczych w Rzeszowie, które znacznie przyczyniły się do rozwoju gospodarczego samego regionu, nie byłby możliwy gdyby nie lotnisko.  – Ale zgadzam się z marszałkiem województwa podlaskiego (który wystąpił w pierwszej części debaty – przyp.red.), że samych samorządów na wybudowanie lotnisk nie stać – zaznaczył.

Port lotniczy Olsztyn-Mazury jest najmłodszym w Polsce, dopiero za tydzień minie rok od jego powstania. W tym czasie skorzystało z niego 50 tys. pasażerów (w Rzeszowie było ich 700 tys.).

 –To był trudny rok, cały czas lotnisko rozbudowujemy. Ale widzę dużo szans na rozwój lotniska, nie widzę natomiast żadnych na to, by lotnisko samo zarabiało na siebie – nie ma wątpliwości Leszek Krawczyk z Olsztyna. – Ale pytanie czy takie lotnisko ma na siebie zarabiać? My uważamy, że nie. Są stałe koszty utrzymania na poziomie 10-12 mln zł, przychody zaś pochodzą głównie z usług lotniskowych. Od każdego odprawionego pasażera jest ok. 6-7 euro. Łatwo więc policzyć ile takich pasażerów rocznie musielibyśmy odprawić.

Szef lotniska Olsztyn-Mazury przyznaje, że są prowadzone badania kierunków najbardziej opłacalnych. Największa popularnością cieszą się tzw. destynacje zarobkowe, do miejsc, gdzie Polacy jeżdżą do pracy. Z Olsztyna do Londynu w tygodniu samoloty latają 6 razy w tygodniu, a średnie zapełnienie samolotu wynosi 80 proc.

Uczestniczący w dyskusji Henryk Gryko, skarbnik województwa podlaskiego przyznał, że gdyby byłaby taka potrzeba to województwo znalazłoby pieniądze na utrzymanie lotniska regionalnego. Nie ma jednak pieniędzy na jego wybudowanie. Zauważył też, że z takiego lotniska korzystaliby głównie mieszkańcy Białegostoku, a więc miasta, które ma znacznie większe dochody niż samo województwo.

O tym, że będą trudności z utrzymaniem lotniska regionalnego przekonany jest i Bogusław Dębski, radny, a przed kilkoma laty wicemarszałek województwa. Szansę na jego utrzymanie widzi w umowie województwa z miastem Białystok (tak jak to jest rozwiązane w Lublinie).

- Ważne co przed nami – marszałek Leszczyński nie powinien czekać na zlitowanie Warszawy, musimy się wszyscy zmobilizować. To ma być nasz wspólny sukces. Muszą się zaangażować i posłowie i samorządowcy. Bo faktycznie jesteśmy białą plamą na lotniczej mapie Polski – uważa Bogusław Dębski. - Teraz jak słyszymy jest czas na wschód Polski to sprawdźmy czy tak jest w rzeczywistości.

- Lotnisko to standard życia, nie można rozwijać regionu bez czegoś tak normalnego jak lotnisko – uważa Tomasz Kozłowski. – Nie znam osoby, która nie chciałaby powstania u nas lotniska regionalnego.

Czy przyszłe lotnisko w Podlaskiem mogłoby zarabiać na przyjeżdżających do nas turystach?

Krzysztof Matys, szef biura turystycznego jest przekonany, że może to się udać, ale tylko pod warunkiem, że prace nad ich ściągnięciem do regionu rozpoczną się na długo przed rozpoczęciem działalności przez lotnisko.

 – Szczytno powinno pracować nad ściągnięciem turystyki zmasowanej przed budową. Tak jak samorząd. Lotnisko regionalne może pomóc rozkręcić turystkę. Ale to wymaga skoordynowanych działań – nie ma wątpliwości biznesmen. A my już jesteśmy mocno zapóźnieni jeśli chodzi o promocję regionu w sieci. Myślę, że takie lotnisko miałoby szansę na przejęcie przynajmniej części rynku Polska-Białoruś. Cały region grodzieński już wyjeżdża z biurami polskimi.

Jak zaznaczył prezes rzeszowskiego lotniska Podkarpacie też pozyskuje pasażerów z Ukrainy.

Prezes olsztyńskiego portu zwrócił uwagę, że w jego mieście już jest odczuwalne ożywienie gospodarcze spowodowane dostępnością lotniska. W ciągu czterech miesięcy na lotnisku zanotowano tysiąc operacji małych samolotów, przyleciało tak blisko pięć tysięcy osób.

- Nad rozwojem turystyki i promocją regionu musimy pracować. Bo to, że jest kilka mocnych punktów tzw. turystyki specjalistycznej jak synagoga w Tykocinie, Puszcza Białowieska czy bagna biebrzańskie to za mało. Za każdym razem kiedy rozmawiam z partnerami z zagranicy to ich pierwsze pytanie dotyczy  tego czy mamy lotnisko. Możemy tylko zadać sobie pytanie jak to będzie wyglądać za 10-20 lat, kiedy tego lotniska dalej nie będzie – zakończył Krzysztof Matys.

Trzeci panel dyskusyjny: Jak lotnisko może wpłynąć na rozwój regionu?

W tym panelu wystąpili: Sergiusz Martyniuk, prezes PRONAR Sp. z o.o.; Lech Dzienis, rektor Politechniki Białostockiej; Lech Pilecki, Prezes Honorowy Podlaskiego Klubu Biznesu, Michał Tabisz, prezes Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka; Sebastian Gościniarek, ekspert lotniczy; Tomasz Kądziołka, dyrektor Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury. Panel prowadził dziennikarz Kuriera Porannego Tomasz Maleta.

- Lotnisko dziś to narzędzie dla biznesu. Samolot to dziś żaden luksus, to koniczność. Gdyby komuś zabrać telefon komórkowy i dać mu stary telefon na korbkę, to co by było… Pytanie dziś CZY lotnisko jest potrzebne, jest nie na miejscu – mówił Sergiusz Martyniuk.

Lech Pilecki przekonywał, że lotnisko powinno być blisko miasta, „bo kto będzie korzystał z lotniska oddalonego od Białegostoku o 30 kilometrów?”

Z kolei Sebastian Gościniarek przestrzegał przed tym, by lotnisko było blisko miasta, bo zaraz powstaną komitety społeczne przeciwko budowie lotniska. Sergiusz Martyniuk przypomniał, że w Mińsku białoruskim jedno lotnisko jest w mieście, drugie  10 kilometrów za miastem.

- Lotnisko to gospodarcze okno na świat to koszt, który trzeba ponieść – zapewniał Michał Tabisz. A Tomasz Kądziołka przestrzegał, że to gigantyczne koszty - nie tylko na wybudowanie , ale głównie na utrzymanie, a dodatkowo „rozbujanie” siatki połączeń to w dzisiejszych czasach to też ogromne koszty.

- Gdybym zarządzał województwem, nie robiłbym referendum, a zacząłbym od dokumentacji na Krywlany, a potem szukałbym miejsca w regionie z dużym pasem startowym – podsumował Sergiusz Martyniuk.

(at, mk)

 

 

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook