Dodana: 9 czerwiec 2006 07:41

Zmodyfikowana: 9 czerwiec 2006 07:41

Święta Bożego Narodzenia – polskie tradycje i zwyczaje

Opłatek, sianko pod obrusem, ustrojona choinka, pierwsza gwiazdka, karp i kutia to atrybuty Świąt Bożego Narodzenia. Rokrocznie 24 i 25 grudnia chrześcijanie przeżywają przyjście na świat Chrystusa wierząc, że od tego wydarzenia rozpoczęła się nowa era.

Nazwa „wigilia” pochodzi od łacińskiego słowa vigilia oznaczającego m.in. czuwanie, straż nocną. Tradycja czuwania przed dniami świąt chrześcijańskich wywodzi się z praktyk starotestamentowych. W potocznym rozumieniu słowo „wigilia" kojarzy się przede wszystkim z dniem poprzedzającym Boże Narodzenie, ze zwyczajami i obrzędami praktykowanymi tego dnia, zwłaszcza z wigilijną wieczerzą.

Dawniej 24 grudnia zaczynał się w kulturze ludowej czas godów, koladki, świętych wieczorów i trwał 12 dni - do święta Trzech Króli. Okres ten charakteryzowało natężenie praktyk magicznych i kontaktów ze światem zmarłych. Wigilia była w świadomości ludowej powtórzeniem rajskiej sytuacji, kiedy nie znano śmierci ani wrogości. Uczta wigilijna odzwierciedla powszechne pojednanie — żywych i umarłych, ludzi i zwierząt. Ulegają zawieszeniu prawa przyrody: w raju było stale ciepło, więc — według wierzeń ludowych — mimo mrozu w noc wigilijną zakwitają drzewa w sadach, woda w rzekach i strumieniach przemienia się w wino, zwierzęta mówią ludzkim głosem.

Boże Narodzenie wraz z rozpoczynającą je Wigilią obchodzimy obecnie, jako święto chrześcijańskie, polska Wigilia zaś ma wiele własnych zwyczajów i obrzędów kultywowanych często do dnia dzisiejszego z pietyzmem, a równocześnie powstają ciągle nowe.

Dawniej uważano, że przebieg dnia i nocy wigilijnej ma zasadniczy wpływ na nadchodzący nowy rok. Dlatego, aby przez cały przyszły rok mieć dobre samopoczucie i energię, należało wstać wcześnie, umyć się w strumieniu, a jeżeli w domu, to do miednicy należało wrzucić srebrną monetę — „żeby się pieniądze człowieka trzymały". Niewskazane było kładzenie się do łóżka w ciągu dnia, bo to mogłoby „przyciągnąć" chorobę. Niczego nie pożyczało się sąsiadom, żeby samemu w nadchodzącym roku nie narazić się na straty. Na przekór ostatniemu z wymienionych zakazów, właśnie w Wigilię mnożyły się drobne kradzieże — czasem dla żartu. Ich sprawcy uważali, że w ten sposób zapewnią sobie dostatek i pomyślność w transakcjach handlowych przez cały rok. W całej Polsce odbywały się przed południem polowanie i kłusowanie, nie tyle w celu wypełnienia spiżarni, ile dla magicznego zapewnienia sobie smacznego i obfitego pożywienia, aż do następnej Wigilii. Unikano kłótni i zwad - starano się okazywać sobie życzliwość, zapomnieć o urazach wobec rodziny i sąsiadów.

Najważniejszą czynnością tego dnia było przygotowanie wieczerzy i przystrojenie pomieszczenia, w którym miała się ona odbyć. We dworach magnackich i szlacheckich, a także w chłopskich chatach stawiano w kątach izby snopy zbóż podstawowych: pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. Na stole pod obrusem, leżało siano, przy suficie zaś była podwieszona zielona gałąź, we wszystkich kulturach symbolizująca życie, zdrowie, radość, pomyślną wegetację roślin. W środkowej i północnej Europie używano świerku, jodły i sosny oraz bukietów jemioły.

Ozdoby wykonywane z opłatka są — zdaniem etnografów — typowo polskie, nieznane poza naszym krajem. Od blisko dwustu lat w Polsce najbardziej eksponowanym elementem dekoracji świątecznej jest choinka. Ustawianie choinki na czas Bożego Narodzenia znane było w Niemczech, co najmniej od końca XV wieku. W Polsce zwyczaj stawiania choinki pojawił się na przełomie XVIII i XIX wieku najpierw na terenach okupowanych wówczas przez Prusaków oraz wśród mieszczaństwa niemieckiego pochodzenia. Choinka stopniowo wyparła dotychczasowe symbole — snopy i przystrojoną gałąź. Jedna z teorii wyjaśniających genezę choinki upatruje początku zwyczaju w umieszczaniu podczas Adwentu w przedsionkach kościołów drzewka nazywanego rajem. Nazwa nawiązywała do legendy apokryficznej, według której krzyż Chrystusa został wyciosany z rajskiego drzewa. Z czasem choinkę zaczęto ustawiać również w mieszkaniach — u katolików przy szopce, u protestantów samą.

Najważniejszym wydarzeniem Wigilii jest uroczysta rodzinna wieczerza. Różni się ona od innych świątecznych uczt czasem rozpoczęcia — dawniej z ukazaniem się na niebie pierwszej gwiazdy, przypominającej o gwieździe betlejemskiej. To wieczerza postna, składająca się z kilku lub kilkunastu dań. Przebiega w uroczystej, poważnej atmosferze, przy stole zostawia się wolne miejsce dla dusz zmarłych członków rodziny lub niespodziewanego gościa. Wieczerzę wigilijną rozpoczyna specyficznie polski zwyczaj dzielenia się opłatkiem. Nazwa „opłatek" pochodzi z łacińskiego słowa oblatum (dar ofiarny) i oznacza rodzaj chleba z mąki pszennej i wody, sporządzanego w formie bardzo cienkich płatków. W Polsce opłatki sporządzali początkowo zakonnicy, dopiero w XV wieku zajęli się ich wypiekaniem świeccy zatrudnieni w gospodarstwach kościelnych. W XVI wieku opłatki smarowane miodem dawano dzieciom jako smakołyki, we dworach używano ich często do pieczętowania listów.

Dzielenie się opłatkiem sięga pogańskiego zwyczaju łamania się pieczywem obrzędowym w celu zawarcia lub odnowienia pobratymstwa, jest także echem form kultu i życia wspólnotowego pierwszych chrześcijan. Bliższy naszej tradycji jest wczesnośredniowieczny zwyczaj polegający na obdarowywaniu zgromadzonych w kościele chlebem nieofiarnym, zwanym eulogią. Był to chleb błogosławiony w Kościele wschodnim w czasie mszy, stanowił tam namiastkę komunii, był również spożywany na ucztach braterskich — agapach. Na Zachodzie święcono ten chleb także poza mszą i podobnie jak na Wschodzie symbolizował on zjednoczenie z Bogiem, ze świętymi oraz więź wspólnoty chrześcijańskiej.

Po złożeniu sobie życzeń wszyscy zasiadają do posiłku. W wielu regionach na stole pojawia się dwanaście dań, tyle, ilu było apostołów i ile rok ma miesięcy. Jednak często przygotowuje się nieparzystą (uważaną za szczęśliwą) liczbę potraw: w dawnych czasach 11 na dworach magnackich, 9 u szlachty i 5-7 u chłopów. Nie była to zasada ściśle przestrzegana, bowiem im więcej potraw znajdowało się na wigilijnym stole, tym większego dostatku spodziewano się w nadchodzącym roku.

Jadłospis dawnych wigilii obejmował potrawy zbożowe z mąki, kasz, jarzyn, owoców, orzechów, miodu i dań rybnych, które obecnie stanowią podstawę wigilijnego jadłospisu. Wskutek powojennej migracji ludności charakterystyczne potrawy regionalne zostały przeniesione do innych regionów Polski. Na przykład kutia - potrawa żałobna i wigilijna składająca się z ziaren pszenicy, maku i miodu, znana dawniej głównie na wschodnim pograniczu, obecnie jest jadana i w innych okolicach. Współczesny pośpieszny tryb życia nie sprzyja przyrządzaniu wielu dań wymagających sporo czasu i wysiłku. Najczęściej podczas skromnej wieczerzy wigilijnej podaje się barszcz czerwony z buraków albo zupę grzybową, śledzia marynowanego, ryby smażone (obowiązkowo karpia), jakąś potrawę przyprawioną kapustą, np. pierogi i krokiety z grzybami, kluski z makiem, a na deser kompot z suszonych owoców, makowiec i inne ciasta, orzechy, słodycze i owoce

Dawniej podczas wieczerzy zachowywano milczenie lub rozmawiano półgłosem, co tłumaczy się tradycją biesiad zadusznych. Obecnie zachowanie przy stole jest swobodne, niemniej Wigilia to pora refleksji, wspomnień o bliskich zmarłych i zadumy. Na wsi po wieczerzy gospodarz szedł do obory, stajni i kurnika przynosząc zwierzętom domowym kolorowy opłatek, niewielką ilość wigilijnych potraw i trochę siana spod obrusa.

Spośród licznych czynności wróżebnych najpowszechniejsze było zaklinanie urodzaju. W wielu okolicach odbywało się tzw. bicie drzew. Po wieczerzy domownicy, przede wszystkim dzieci, szli do sadu niosąc słomiane powrósła. Na czele szedł gospodarz z siekierą w ręku, którą uderzał w pień drzewa pozorując ścinanie i mówił: „Nie będzie rodziło?" Dzieci zaś wołały: „Dajcie mu pokój, będzie rodziło!" i obwiązywały drzewo powrósłami, żeby obficie owocowało. Dobre zbiory zbóż miało zapewnić sypanie owsa, które odbywało się po wieczerzy wigilijnej albo w drugi dzień świąt (według kościelnej interpretacji na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana obrzucano owsem księdza w kościele), w dniu Nowego Roku lub na Trzech Króli. Wygłaszano przy tym stosowne życzenia, często rymowane.

W okresie świątecznym chodzili od domu do domu w mieście i na wsi kolędnicy z szopką i gwiazdą, na wsi chłopcy przebrani za turonia lub niedźwiedzia, nosili manekiny przedstawiające zwierzęta, np. żurawia czy kozę, i składali życzenia obfitych plonów, jednocześnie domagając się poczęstunku. Przełomowy charakter Świąt Bożego Narodzenia — ze względu na zimowe przesilenie — znalazł odbicie w przepowiadaniu pogody. Gwieździste niebo w noc wigilijną zapowiadało rok pogodny i urodzajny, pochmurne zaś — słotny. Za podstawę dokładniejszej prognozy przyjmowano dwanaście dni, od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, wróżących pogodę w kolejnych miesiącach nowego roku. Z Wigilią wiązały się również wróżby dotyczące życia i zdrowia oraz perspektyw matrymonialnych.

Podczas Wigilii prawie we wszystkich polskich domach rozbrzmiewają kolędy. Dawniej śpiewane, obecnie coraz częściej słuchane z nagrań na taśmach magnetofonowych i płytach. Telewizja i radio nadają tego dnia koncerty kolęd i pastorałek w wykonaniu znanych zespołów i solistów.

Powszechny dziś zwyczaj wręczania prezentów był w dawnej Polsce praktykowany tylko w wyższych sferach. Około połowy XIX wieku zaczął się przyjmować wśród mieszczan, najpierw pochodzenia niemieckiego, później wśród całej ludności miejskiej i u bogatszych chłopów. Mężczyzna przebrany za św. Mikołaja, rzadziej za św. Józefa, przynosił dzieciom na Gwiazdkę jabłka, pierniki, owoce i słodycze. Obecnie wręczanie prezentów przy zapalonej choince jest dla dzieci kulminacyjnym momentem uroczystości wigilijnej.

O północy w kościołach całej Polski jest odprawiana uroczysta msza nazywana Pasterką na pamiątkę hołdu złożonego Bożemu Dziecięciu przez pasterzy.

Zmienił się sposób obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia w Polsce, wiele zwyczajów nie jest już praktykowanych, albo zastąpionych nowymi lub zapożyczonymi z innych krajów. Mimo to na te święta każda osoba wierząca czeka z radością i przygotowuje się do nich z właściwą sobie starannością. W ten niezwykły czas ludzie zwalniają na chwilę tempo życie, mają więcej czasu dla bliskich i stają się sobie bliżsi. To magia Świąt Bożego Narodzenia.

Tekst powstał na podstawie fragmentu książki Józefa Smosarskiego „Świętowanie doroczne w Polsce”. (fr. książki umieszczony na stronie: www.opoka.pl)

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook