Dodana: 9 grudzień 2018 09:40

Zmodyfikowana: 9 grudzień 2018 09:40

Niemoc przed przerwą, dominacja po niej. Jaga z Wisłą na remis

Jagiellonia Białystok zremisowała na wyjeździe z Wisłą Kraków 2:2 w sobotnim meczu 18. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Do przerwy Żółto-Czerwoni przegrywali po dwóch golach Marko Kolara, ale po zmianie stron ich prawdziwa dominacja została udokumentowana trafieniami Marko Poletanovicia oraz Cilliana Sheridana.

Ilustracja do artykułu jaga.jpg

Po zwycięskim „dwumeczu” z Arką Gdynia drużyna Ireneusza Mamrota jechała do Krakowa, aby przedłużyć dobrą serię w swoim wykonaniu. Żółto-Czerwoni musieli jednak mieć na uwadze, że stadion przy ulicy Reymonta jest dla Jagi niezwykle niegościnny, a Wisła Kraków, choć ostatnio ma problemy zarówno na boisku, jak i poza nim, spisuje się przed własną publicznością bardzo dobrze. Trener Mamrot w sobotni wieczór nie mógł skorzystać z zawieszonego Romana Bezjaka, a także kontuzjowanych Ivana Runje, Łukasza Burligi i Jakuba Wójcickiego, wobec czego od pierwszej minuty wystąpili m.in. Lukas Klemenz czy Cillian Sheridan. W Wisle zabrakło z kolei kontuzjowanych Jesusa Imaza i Rafała Boguskiego.

Jagiellonia zaczęła w Krakowie odważnie i od razu przejęła inicjatywę na boisku. Pod obiema bramkami nie było jednak w tym czasie większego zagrożenia. Dwa razy niecelnie zza pola karnego uderzał Przemysław Frankowski, a raz Arvydas Novikovas, z kolei po drugiej stronie boiska próbował z ostrego kąta Marko Kolar, jednak nie zaskoczył Mariana Kelemena.

Co nie udało się Chorwatowi wtedy, udało się w 17. minucie gry. Po długiej piłce zagranej w pole karne przez Vullneta Bashę fatalnie zachowali się nasi stoperzy, przez co Kolar doszedł do strzału z kilku metrów i piłka odbita od Nemanji Mitrovicia wpadła do jagiellońskiej bramki.

Po tym golu Jagiellonia nie potrafiła odpowiednio zareagować. Wisła kontrolowała przebieg spotkania w pierwszej połowie i od czasu do czasu zagrażała bramce Mariana Kelemena. Słowacki bramkarz poradził sobie jednak z próbami zza pola karnego Rafała Pietrzaka i Zdenka Ondraska. Jaga odpowiedziała tylko bombą z 20 metrów Tarasa Romanczuka, po której piłkę odbił Mateusz Lis.

W 36. minucie gry było już 2:0 dla gospodarzy. Zdenek Ondrasek wygrał pojedynek z Lukasem Klemenzem i zgrał głową piłkę, która przeszła między nogami Nemanji Mitrovicia i trafiła do Marko Kolara. Chorwat wykorzystał kolejną pomyłkę jagiellońskich stoperów i pokonał Kelemena. W końcówce pierwszej części gry Jaga miała jeszcze dośrodkowania w pole karne Białej Gwiazdy, ale były one niedokładne, przez co do przerwy niekorzystny dla naszej drużyny wynik już się nie zmienił.

Druga połowa stała pod znakiem prawdziwego żółto-czerwonego szturmu na bramkę gospodarzy i kolejnych bardzo groźnych sytuacji. Rozpoczął Cillian Sheridan, który z powietrza uderzył z kilku metrów obok słupka. Po chwili swój koncert rozpoczął Mateusz Lis, który w ciągu 60 sekund obronił płaskie uderzenie zza pola karnego Marko Poletanovicia oraz strzały z głową Karola Świderskiego i wspomnianego przed chwilą Serba. Po chwili przed samą bramką Białej Gwiazdy zablokowany został Arvydas Novikovas. Jaga już w tym momencie powinna była wrócić do gry, ale tak się nie stało.

Gola kontaktowego udało się strzelić po kwadransie gry po przerwie. Wtedy to piłkę na skraju pola karnego otrzymał Marko Poletanović, obrócił się z nią i efektownym uderzeniem nie dał Mateuszowi Lisowi żadnych szans na skuteczną interwencję.

Jagielloński huragan trwał dalej, tym razem za sprawą Arvydasa Novikovasa. Litwin najpierw niecelnie uderzył z dystansu, a następnie, w 68. minucie, wypracował bramkę wyrównującą. Novikovas kapitalnie przyjął piłkę na prawym skrzydle, a następnie idealnie dośrodkował ją na głowę Cilliana Sheridana, który doprowadził do wyrównania.

Napór Żółto-Czerwonych trwał dalej. Dwóch naprawdę dobrych sytuacji nie wykorzystał Arvydas Novikovas, a po dwóch stałych fragmentach gry niecelnie uderzał Lukas Klemenz. Dopiero w samej końcówce przebudziła się również Wisła, dla której piłkę meczową miał Zdenek Ondrasek. Czech po akcji Rafała Pietrzaka strzelił jednak minimalnie obok słupka. W samej końcówce Jaga dalej miała dużą przewagę, ale nie potrafiła już strzelić zwycięskiego gola. W ostatniej akcji meczu jeszcze strzał z dystansu Marko Kolara obronił Marian Kelemen.

Po słabej pierwszej i znakomitej drugiej połowie piłkarze Jagiellonii Białystok ostatecznie zremisowali z Wisłą Kraków 2:2. Stadion przy ulicy Reymonta dalej pozostał zaczarowany dla Jagi, która w ostatnich 30 latach wygrała tam na szczeblu Ekstraklasy tylko raz. Kolejne spotkanie ligowe podopieczni Ireneusza Mamrota rozegrają w piątek, kiedy to zmierzą się przy Słonecznej z Zagłębiem Lubin.

LOTTO Ekstraklasa – 18. kolejka,
Kraków (Stadion im. H. Reymana), 8 grudnia, g. 20:30:
Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0)

Bramki: Kolar 17’, 36’ – Poletanović 61’, Sheridan 68’.

Wisła Kraków: 1. Mateusz Lis - 5. Jakub Bartkowski, 27. Marcin Wasilewski, 15. Zoran Arsenić, 2. Rafał Pietrzak - 10. Vullnet Basha, 80. Patryk Plewka (75’, 8. Tibor Halilović) - 24. Marko Kolar, 7. Dawid Kort (84’, 23. Paweł Brożek), 77. Martin Kostal (70’, 17. Jakub Bartosz) - 13. Zdenek Ondrasek.

Trener: Maciej Stolarczyk.

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 21. Przemysław Frankowski, 4. Lukas Klemenz, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme Sitya - 9. Arvydas Novikovas, 26. Martin Pospisil (78’, 99. Bartosz Kwiecień), 6. Taras Romanczuk, 20. Marko Poletanović (88’, 89. Mateusz Machaj), 18. Cillian Sheridan - 28. Karol Świderski (90’, 98. Patryk Klimala).

Trener: Ireneusz Mamrot.

Żółte kartki: Kort, Ondrasek – Pospisil, Klemenz.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 13811.

źródło: www.jagiellonia.pl

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook