Trener Michał Probierz w stosunku do pierwszego meczu nie dokonał żadnej zmiany i na stadionie w Nikozji zobaczyliśmy dokładnie ten sam skład, który walczył z Omonią przed tygodniem. Pierwsze minuty zapowiadały się całkiem obiecująco. Już w 2. minucie Frankowski sprawdził czujność bramkarza gospodarzy strzałem zza pola karnego, ale golkiper z Cypru pewnie interweniował.

 

Były to jednak miłe złego początki, ponieważ akcje Omonii nabierały tempa i były coraz groźniejsze. W 8. minucie Nuno Asis podał do Sheridana w naszym polu karnym, a Irlandczyk jednym zwodem wyminął Tarasovsa i precyzyjnym uderzeniem w długi róg pokonał Drągowskiego.

 

Stracony gol dodał gospodarzom animuszu. Zawodnicy Omonii często atakowali skrzydłami, jednak nieźle spisywała się nasza obrona sterowana przez Sebastiana Maderę. Jagiellończycy skutecznie zakładali pułapki ofsajdowe. Niestety, w ofensywie nasza gra wyglądała dużo słabiej.

 

Najlepszą okazję do wyrównania stworzyliśmy w 37. minucie, kiedy piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spadła na głowę Romanchuka, a Ukrainiec oddał strzał. W tej sytuacji dobrze interweniował jednak bramkarz gospodarzy.

 

Przed rozpoczęciem drugiej połowy Michał Probierz dokonał jednej zmiany. W przerwie boisko opuścił Dzalamidze, a w jego miejsce wszedł Grzelczak i to on oddał bardzo groźny strzał, jednak piłka przefrunęła kilkadziesiąt centymetrów nad bramką Omonii.