Dodana: 8 maj 2017 15:35

Zmodyfikowana: 9 maj 2017 14:43

Miasto szacuje straty po niedzielnej nawałnicy

Podtopione garaże i piwnice, zagubione tablice rejestracyjne, uszkodzone niektóre studzienki kanalizacyjne – liczymy straty po wczorajszej potężnej ulewie, która wieczorem przeszła nad Białymstokiem. W ciągu kilku godzin spadło tyle deszczu, ile średnio spada w przeciągu sześciu tygodni. Na pełnych obrotach pracowali strażacy, straż miejska i policja. W poniedziałek rano wszystkie drogi w mieście były już przejezdne, a komunikacja miejska funkcjonowała normalnie.

Ilustracja do artykułu P1030073.JPG

- Systemy odprowadzające są projektowane na odprowadzenie  30 l wody na metr kwadratowy. Wczorajsza ulewa spowodowała prawie trzykrotne przekroczenie tej normy – mówił Tadeusz Truskolaski w poniedziałek (08.05) podczas briefingu prasowego – System nie był w stanie przyjąć tak potężnej dawki opadów.

Jak informował dyrektor Biura Zarządzania Kryzysowego Marian Maciejewski, zostały uruchomione wszystkie służby i jednostki  techniczne,  z którymi miasto ma podpisane umowy w zakresie drożności i instalacji wodnych. Przygotowano  4 tys.  worków, z czego wydano trzysta. Przygotowano także lokale zstępcze w związku z pojawiającymi się informacjami o ewentualnej ewakuacji mieszkańców z niektórych budynków.  Na szczęście,  nikt nie musiał z tej możliwości korzystać. Jak podkreślał Marian Maciejewski, ulewa nie uszkodziła infrastruktury energetycznej, ciepłowniczej, ani gazowej.
- Zwłaszcza uszkodzenie linii energetycznych byłoby w tej sytuacji bardzo niebezpieczne.


Pracowitą noc miała Straż Pożarna, Policja i Straż Miejska.
 Do działań skierowano 102 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 55 z Ochotniczych Straży. Pożarnych z sąsiadujących miejscowości.
Z Siemiatycz ściągnięto kontener powodziowy uzbrojony w osiem pomp wodnych.
- Wykorzystaliśmy go do działań u zbiegu ulic Wojska Polskiego i 1000-lecia PP  i w zalanym budynku przy ul. Kaczorowskiego - mówił komendant miejski PSP w Białymstoku Robert Wierzbowski.
Strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy.
- To były różne wezwania. Nie na wszystkie mogliśmy od razu reagować
Policja w godz. 17.00 – 23.00 na terenie miasta interweniowała 43 razy.
- Byliśmy wezwani m.in. przez karetkę pogotowia wioząca kobietę do porodu. Pojazd utknął na Branickiego. Policjanci zabrali rodząca do radiowozu i odwieźli do szpitala – mówił komendant miejski policji w Białymstoku Wojciech Macutkiewicz
Były też interwencje innego kalibru – strażnicy miejscy  wyciągnęli spod mostu, który zalewał rzeka, dwóch nietrzeźwych mężczyzn.

W poniedziałek rano w niektórych miejscach jeszcze trwało usuwanie szkód i porządkowanie ulic. Prezydent Tadeusz Truskolaski na godz. 9.00 zwołał spotkanie miejskiego sztabu kryzysowego. Omawiane były skutki ulewy i sposoby na ich szybkie naprawienie. Od rana rozpoczęto prace przy naprawianiu ubytków w chodnikach, ścieżkach rowerowych i w nawierzchni ulic.

 

Po wczorajszych ulewach strażnicy miejscy pomagali mieszkańcom odszukać zagubione tablice rejestracyjne, część z nich zabezpieczyli. Wszystkie znalezione tablice można odebrać na posterunku Straży Miejskiej przy ul. Suraskiej 1 w Białymstoku. Po swoją tablicę należy zgłosić się z dowodem rejestracyjnym.

ak

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook