Dodana: 16 listopad 2016 11:57

Zmodyfikowana: 16 listopad 2016 11:57

Pasta słonia i lody z ciekłego azotu – nocne warsztaty w szkole przy Fabrycznej

Nietypowe doświadczenia, ciekawe zjawiska i obserwacje - a wszystko w luźnej, absolutnie nie-szkolnej atmosferze. Tak wyglądają nocne zajęcia grup biologiczno-chemicznych w Zespole Szkół Społecznych Fundacji Edukacji „Fabryczna 10”.

Ilustracja do artykułu nocne warsztaty6.JPG

Nocne warsztaty to pomysł młodzieży, który bardzo chętnie podchwycili nauczyciele.

- Uczniowie mają potrzebę pobyć ze sobą poza lekcjamia z mojej strony jest to okazja na przeprowadzenie ciekawych doświadczalnych zajęć, które zajmują sporo czasu i trudno je spokojnie wykonać na lekcji – mówi Dorota Dobrowolska, nauczycielka biologii. - Doświadczenia i obserwacje prowadzą do skuteczniejszego zapamiętywania praw biologicznych, bo informacje teoretyczne, aby zapamiętać, trzeba wielokrotnie powtarzać.

A podczas ostatnich warsztatów działo się wiele. Było więc

barwienie bakterii metoda Grama, która pozwala zaobserwować różnice w budowie ścian komórkowych bakterii i przez to podzielić je na dwie grupy różniące się sposobem barwienia. Było także makroskopowe i mikroskopowe obserwacje świeżych próbek organów zwierzęcych, takich jak drogi oddechowe i płuca, nerki, mózg czy serce - zakupionych oczywiście w sklepie mięsnym.

Z kolei na zajęciach z chemii uczniowie wykonywali m.in. proste ogniwa galwaniczne.

- Poznaliśmy metodę elektrolizy, służącą do pokrywania metalami szlachetnymi metali nie szlachetnych, wykonywaliśmy doświadczenia z wykorzystaniem silnych utleniaczy np. pasta słonia, wulkan magnezowy, lokomotywa... a na koniec były lody z ciekłego azotu – dodaje  Aneta Wilczewska, nauczycielka chemii.

Taka forma zajęć bardzo przypadłą do gustu młodzieży.

- To niepowtarzalna okazja zobaczenia prostych rzeczy, które nas otaczają w bardzo niecodzienny sposób – mówi Małgosia Sobocińska z pierwszej klasy SLO.

Zalety nocnych zajęć dostrzega też dyrekcja szkoły.

- Nikt nie puka do drzwi, aby skończyć zajęcia bo już następna grupa czeka, można spokojnie pracować i cieszyć się obserwacją, można włączyć ulubioną muzykę i nikomu nie przeszkadzać w prowadzeniu innych zajęć - mówi Ewa Drozdowska, dyrektorka szkoły. - Wokół są tylko ludzie, których pasjonuje to samo, czyli można liczyć na efekt synergii i jest czas na radość wspólnej pracy oraz delektowanie się atmosferą naukową.

 (opr.mk)

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook