Dodana: 13 styczeń 2007 13:18

Zmodyfikowana: 13 styczeń 2007 13:18

Ministerstwo kontra starostwo

Prawnicy z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji uważają, że ani starosta, ani zarząd powiatu augustowskiego, ani też przewodniczący rady nie mogą podejmować żadnych decyzji.

To pierwszy taki przypadek w Polsce - mówi Jarosław Zieliński, wiceminister odpowiedzialny m.in. za współpracę z samorządami. - Ale sytuacja jest poważna i nie można tego lekceważyć.

Dodaje od razu, że choć nie akceptuje tego, co stało się w powiecie augustowskim, jednak występuje tu nie jako polityk, lecz urzędnik.

Czego nie akceptuje? Tego, że starosta Franciszek Wiśniewski, który mandat zdobył z listy Prawa i Sprawiedliwości, stworzył koalicję z PO, lewicą i niektórymi radnymi z innych klubów. PiS, mimo że wygrało wybory, znalazło się w opozycji.

Przedstawiciele tego ugrupowania nie dali jednak za wygraną. Złożyli do wojewody skargę na przebieg I sesji. Twierdzili, że tylko sześciu radnych złożyło ślubowanie w sposób prawidłowy, naruszono też procedury przy głosowaniach.

Wojewoda uznał, iż ślubowania rzeczywiście nie było i unieważnił wszystkie decyzje podjęte podczas tej sesji, włącznie z wyborem starosty i przewodniczącego.

Prawnicy z MSWiA uważają, że to rozstrzygnięcie już działa, mimo możliwości złożenia od niego odwołania. Powołują się na ustawę o samorządzie powiatowym, która mówi o wstrzymaniu zakwestionowanych uchwał "z dniem doręczenia postanowienia organu nadzorczego”. Oznaczałoby to więc, że np. starosta nie jest starostą. Kto ma zatem rządzić?MSWiA skłania się ku temu, że poprzedni zarząd.

Przestrzega też, że podejmowanie decyzji, szczególnie finansowych, przez osoby, których wybór zakwestionowano, może mieć bardzo poważne konsekwencje.

Sugeruje również, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby powtórzenie sesji. Jej efekt byłby prawdopodobnie taki sam, bo żadne nowe koalicje w powiecie nie powstały.
Radni mający większość nie chcą się jednak na to najprostsze rozwiązanie zgodzić.

Kwestionują zasadność decyzji wojewody. Są przekonani, że prawa nie złamali i zamierzają wystąpić do sądu administracyjnego. Podważają też interpretację ministerialnych prawników. Mają w tym przypadku sojusznika, którym jest Lidia Stupak, dyrektor wydziału prawnego PUW. Jej zdaniem, decyzja wojewody jest nieprawomocna i nie podlega wykonaniu. Ministerstwo ma wyjaśniać tę różnicę stanowisk.

Kurier Poranny

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook