Dodana: 18 styczeń 2007 07:43

Zmodyfikowana: 18 styczeń 2007 07:43

Brak miejsc w przedszkolach

Przedszkola przeżywają prawdziwy boom. Rodzice, którzy chcą posłać tam swoje dzieci, zapisują je na listy rezerwowe. Trafiają na nie również te maluchy, które do przedszkolnej gromadki dołączą za kilka lat.

Choć rekrutacja do przedszkoli oficjalnie jeszcze się nie zaczęła (będzie to przełom marca i kwietnia), rodzice coraz częściej słyszą od dyrektorów, że nie ma wolnych miejsc.


Do przedszkola przy Rynku Kościuszki prowadzonego przez siostry szarytki zgłaszają się ludzie, którzy rodzicami stali się kilka miesięcy temu. Lista rezerwowa liczy 80 nazwisk.


Ciasno jest też w prywatnym przedszkolu nr 1. - Liczba chętnych przerasta nasze możliwości - przyznaje wicedyrektor Marzena Sacharczuk. - Niewątpliwie rodziców przyciąga dobra opinia o przedszkolu i wiele dodatkowych zajęć w ramach czesnego.


Ale to nie jedyne przyczyny oblężenia przedszkoli. Kilkulatków jest dużo, bo to dzieci tych, którzy urodzili się w wyżu demograficznym, poza tym niezależnie, czy jest to przedszkole prywatne, czy samorządowe, jest ono tańsze od wynajęcia opiekunki. W prywatnym miesięczna opłata mieści się w granicach 300-450 zł, w samorządowym około 200 zł.


- To, że jesteśmy tańsi od niani, to niejedyny nasz plus. Ani niania, ani superbabcia nie dają dziecku tyle bodźców do rozwoju, co kontakty z rówieśnikami z grupy i zajęcia edukacyjne w przedszkolu - tłumaczy Wioleta Wieremczuk, dyrektor Przedszkola Samorządowego Nr 12.


Zdaniem Łucji Orzechowskiej, naczelnik miejskiego wydziału edukacji, rodzice nie powinni się martwić, że w przedszkolach jest tak ciasno. Uważa, że każde dziecko na pewno znajdzie wolne miejsce, choć może nie najbliżej miejsca zamieszkania.


- Przypominam, że podczas elektronicznej rekrutacji, która rozpocznie się w marcu, rodzice powinni wybrać trzy przedszkola. Jeżeli zabraknie miejsc w pierwszym, dane dziecka zostaną przesłane do kolejnego - tłumaczy naczelnik. - O tym, czy potrzebne będą dodatkowe oddziały, dowiemy się po zakończeniu rekrutacji. Wtedy ewentualnie będziemy się zastanawiać, ile i gdzie takie dodatkowe grupy utworzyć.


Gazeta Wyborcza
Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook